Moja jazda rowerem po Ameryce

to już dziesiąty rok mojego bloga w Semi-Rad.com i odkąd to zacząłem, miałem szczęście, że przeżyłem kilka wspaniałych przygód. Przez cały 2020 będę pisał o 12 moich ulubionych, po jednym miesięcznie. Jest to drugi z serii.

Kiedy przejrzeliśmy nasze menu, zaczęliśmy odczuwać, że personel Gofrowni zbliża się do całkowitego załamania. Był wieczór, 39 Dzień naszej 49-dniowej przejażdżki rowerowej po Ameryce, 15 marca 2010., Tony i ja wepchneli nasze rowery i przyczepy do pokoju hotelowego przecznicę dalej, wzial prysznic i poszedl do najblizszej restauracji, która byla Gofrownia. Byliśmy zmęczeni i gotowi do jedzenia. Prawie sześć tygodni po naszej podróży nasze ciała zamieniły się w maszyny, które cały dzień pedałowały w pełni naładowanymi rowerami, spalając od 4000 do 8000 kalorii. Do tej pory mieliśmy tylko trzy dni odpoczynku i tylko jeden z pozostałej części 3000-milowej podróży, więc nasza średnia dzienna wynosiła 66,67 Mil. W dniu, w którym przybyliśmy do Bayou La Batre w Alabamie, przejechaliśmy 105 mil od Rogers Lake w Missisipi., To była moja pierwsza wiekowa przejażdżka, i chociaż Gofrownica może nie być pierwszym wyborem wielu ludzi po takiej przejażdżce, byłem bardziej niż w porządku z nią.

moje plecy były do otwartej kuchni, więc mogłem tylko podsłuchiwać, ale Tony mógł wszystko zobaczyć. Z tego, co zebraliśmy, przyszło dość duże zamówienie na dostawę, a kucharz całkowicie to spieprzył, powodując opóźnienia nie tylko z dużym zamówieniem na Dostawę, ale także z wszystkimi zamówieniami dla klientów siedzących w jadalni., Nie wspominając już o tym, że personel, kłócąc się między sobą w pełnym świetle, wystarczył, aby przekonać nawet najbardziej zagorzałego fana Gofrowni, aby jadł gdzie indziej tej nocy. Pomimo próśb kelnerów o wezwanie Kierownika do pomocy, kucharz stanowczo odmówił, sprawiając, że sytuacja jest niezręczna dla wszystkich w zasięgu słuchu—czyli całej restauracji. To było coś, co w dzisiejszych czasach ktoś nagrywał na smartfonie i pisał na Twitterze w nadziei, że stanie się wirusowy., Ponieważ nie widziałem, Tony opowiedział dla mnie, jak staraliśmy się obliczyć, ile jedzenia zamówić, aby zastąpić 105 mil wartości kalorii.

„to totalny chaos.”

kucharz coś rzucił.”

” OK, teraz młodsza kelnerka z tyłu płacze.”

gdybyśmy nie objeżdżali rowerzystów, moglibyśmy zdecydować się na wyjazd., Ale chcieliśmy tylko zjeść i położyć się spać, żebyśmy mogli wstać wcześnie i pedałować 60-kilka mil następnego dnia, a nasze możliwości gastronomiczne w tak małym miasteczku były dość ograniczone, a dodatkowo ograniczone przez fakt, że gdybyśmy chcieli iść do innej restauracji, musielibyśmy iść tam, gdzie to było. I wiesz, musisz zadać sobie pytanie: jeśli chcę zobaczyć Amerykę, czy Ameryka jest czymś takim jak Statua Wolności, Wielki Kanion i Znak Hollywood? A może to Gofrownia w małym miasteczku, mając nadzieję, że personel nie zbuntuje się, żebyśmy mogli dostać trochę ciastek?, To pytanie retoryczne, ale argumentowałbym za Gofrownią. Jest otwarty 24 godziny na dobę, 365 dni w roku, zupełnie inna scena o 2 w nocy niż o 7:30, przystępna dla każdego, kto może zgarnąć pięć dolców, a tym samym opcja dla osób o wszystkich poziomach dochodów, ale głównie patronowanych przez tych z nas nie w 1 procent. Ma potencjał do krótkich momentów teatru publicznego, ale głównie po prostu gryzie, robi jajka i gofry. To znaczy, kocham Wielki Kanion, ale myślę, że możesz dowiedzieć się więcej o Ameryce w barze.,

w końcu udało nam się złożyć zamówienie, nasze jedzenie w końcu dotarło do stołu, w końcu zjedliśmy wszystko, a Gofrownica stała następnego ranka, gdy wróciliśmy na śniadanie, jakby nic się nie stało. Jedliśmy prawie to samo, co poprzedniego wieczoru, a miejscowy siedzący przy ladzie porozmawiał z nami, przypominając nam, że część Forresta Gumpa została ustawiona tutaj, w Bayou La Batre, rodzinnym mieście Benjamina Buforda „Bubba” Blue, gdzie Forrest kupuje łódź, aby założyć firmę Bubba Gump Shrimp Company.,

Tony i ja chodziliśmy do szkoły średniej w mieście niewiele większym niż Bayou La Batre, i spędziliśmy wiele piątkowych i sobotnich nocy pracując razem w restauracji, myjąc naczynia i robiąc stoliki. Tony strzelał do 6 stóp 10 cali w połowie liceum i wszyscy oczekiwali, że zagra w koszykówkę, ale miał inne pomysły. Wyrósł na siedem stóp wzrostu, poszedł do college ' u i został kręgarzem w Chicago i przedsiębiorcą.

Kiedy zapytał mnie w 2009 roku, czy chciałbym jechać z nim rowerem przez kraj w przyszłym roku, powiedziałem, że oczywiście., Powiedział, że za to zapłaci, co było dla mnie idealną sytuacją, ponieważ zarabiałem $26,000 rocznie pracując w organizacji non-profit. Przez trzy i pół roku jeździłem moim stalowym rowerem szosowym do i z pracy w Denver, próbując w wolnym czasie zostać pisarzem przygód. W Chicago Tony brał udział w triathlonach i wyścigach szosowych. Ostatni raz jeździliśmy razem na rowerach na dowolnym dystansie, ostatni raz jeździłem RAGBRAI, na rowerze przez Iowa, w 2000 roku, i to była bardziej Impreza niż wycieczka rowerowa dla nas, szczerze mówiąc.,

nie spędzając ze sobą zbyt wiele czasu w ciągu ostatnich ośmiu lat, ale mając nadzieję, że uda nam się pokonać kraj na rowerach i pozostać przyjaciółmi, 5 lutego 2010 roku zanurzyliśmy opony w Pacyfiku na Ocean Beach w San Diego, zepchnęliśmy nasze przejażdżki na chodnik i zaczęliśmy pedałować. Naszym ostatecznym celem było Saint Augustine na Florydzie, na przeciwległym końcu Południowej trasy Adventure Cycling Association—najbardziej płaskiej i najkrótszej trasy w całym kraju. Pierwszego dnia wyszliśmy z San Diego, udając się 34,5 mil do Alpine w Kalifornii.,

Tony jadący obok drzew orzechowych w Nowym Meksyku (Zdjęcie: Brendan Leonard)

zanim wyjechałem na wycieczkę, mój mądry przyjaciel Mick dał mi dwie rady o długich wycieczkach rowerowych: „będziesz miał pewne wysokie wzloty i niektóre niskie upadki tam” i „nie próbuj mięśni przez nic—po prostu kręcić.”A mój przyjaciel Maynard na wpół zażartował:” mam nadzieję, że lubisz jeździć 8 mil na godzinę pod wiatr.,”Wszystkie te rzeczy brzmią prawdziwie w ciągu około 24 godzin znacznie później w dół drogi.

nie miałem żadnych wspaniałych pomysłów na wycieczkę, poza tym może mógłbym o niej napisać do artykułu w magazynie, a nawet książki. Wiedziałem, że jazda na rowerze przez Amerykę nie jest czymś wyjątkowym, ale może wydarzy się coś, co podtrzyma narrację. Kupiłem adres URL i stworzyłem blog, aby informować naszych przyjaciół i rodziny o naszych postępach i pomóc zebrać pieniądze dla organizacji non-profit, dla której pracowałem., Spakowałem laptop Asus za 250 dolarów, aby utrzymać blog na bieżąco i dodałem usługę Wi-Fi do mojego planu Verizon, aby móc zamienić mój telefon z klapką w gorące miejsce, gdy nie przebywaliśmy w hotelu z taką możliwością.

codziennie aktualizowałem bloga, pobierając zdjęcia z naszych aparatów cyfrowych, pisząc kilka zdań o naszych postępach, a czasem cytat z rozmowy z nieznajomym. Przez większość czasu, w sensie pisania przygód” bez kitu, tam byłem”, nic tak naprawdę się nie wydarzyło. To, co się stało, to to, że codziennie się rozłączaliśmy., Wstaliśmy, jedliśmy tyle jedzenia, ile tylko mogliśmy, ubieraliśmy się, napełnialiśmy nasze butelki z wodą, wywieźliśmy nasze rowery na drogę, przewróciliśmy nogę nad siodłem i zaczęliśmy pedałować. Jeździliśmy razem przez kilka minut, potem Tony się rozgrzewał i zaczynał odjeżdżać, jadąc pół mili, milę lub dwie mile przede mną przez cały dzień, zatrzymując się co kilka godzin, aby zameldować się lub zatrzymać się w kawiarni, aby zjeść lunch lub wpaść do sklepu spożywczego, aby kupić puszki coli, batony Snickersa i inne kalorie, które wyglądały dobrze., Gdzieś pomiędzy 40 A 105 mil, wychodziliśmy na cały dzień, szukaliśmy hotelu, prysznica i jedliśmy w restauracji. Tony nie był tak podekscytowany biwakiem, chociaż przynieśliśmy sprzęt kempingowy(w tym namiot, który zmieściłby 17-metrową osobę). Na początku protestowałem, mówiąc, że byłoby „bardziej legalne”, gdybyśmy obozowali więcej. Tony powiedział: „Jazda na rowerze przez Amerykę jest legalna” i nie mogłem się z tym spierać.

przejechaliśmy przez dno Kalifornii, od czasu do czasu patrząc na ogrodzenie granicy USA-Meksyk po naszej prawej stronie., Wjechaliśmy do Phoenix od północnego zachodu i z jego południowo-wschodniej strony, prawie 60 mil pedałowania, aby przejść przez cały miejski spread, i pedałowaliśmy przez pustynię, z dala od wściekłych psów (w końcu opracowałem technikę wybuchowego krzyczenia na nich, co zatrzymało ich w ich śladach, zaskoczony—z wyjątkiem rottweilerów) i do Nowego Meksyku, gdzie trafiliśmy na najwyższe wzniesienie podróży, 8228 stóp Emory Pass, w dniu 15., Zaczęliśmy spotykać innych rowerzystów na tej samej trasie, jadących w tym samym kierunku lub w przeciwnym kierunku, i zdaliśmy sobie sprawę, że naprawdę nie ma „typowego” rowerzysty biegowego: niektórzy pedałowali 50 lub więcej mil dziennie, bez wsparcia i ukrycia camping, podczas gdy inni jechali samotnie 20 lub 30 mil dziennie, z przyjacielem jadącym minivanem gdzieś za nimi. Niektórzy mieli harmonogram, inni nie spieszyli się.

w dniu 20, dostosowaliśmy naszą trasę do mniej pagórkowatej ścieżki, omijając Góry Davis w zachodnim Teksasie i kierując się do miasta Marfa NA U. S. Route 90., Moje wspomnienie dnia to najbardziej płaska, najbardziej prosta droga, jaką kiedykolwiek przejechałem, z kilkoma ledwo zauważalnymi korektami w lewo, lekkim wzniesieniem przez całą drogę i szeroko otwartym terenem ranchland po obu stronach chodnika. Rano, dogoniliśmy parę o imieniu Bruce i Dana, parę emerytowanych nauczycieli Z Tacoma, Waszyngton, i jechaliśmy z nimi dobrą część dnia. Droga była tak szorstka, że staraliśmy się utrzymać nasze koła na pomalowanej białej linii po jej stronie, ponieważ była o wiele gładsza., Tony powiedział, że obserwował, jak jego komputer rowerowy zwalnia z 14 do 9 mil na godzinę kilka razy, kiedy zjechał z białej linii. W ciągu 75 mil jazdy tego dnia, jedynym miastem, które przejechaliśmy na naszej mapie, było Valentine w Teksasie, 184 mieszkańców, bez żadnych firm, o których można by mówić poza pocztą. Kilka mil przed Valentine, jednak, jest instalacja artystyczna Prada Marfa, fałszywy Sklep Prada w środku niczego. Jechałem z Bruce ' em i daną, a Tony gdzieś nas wyprzedził. Zatrzymaliśmy się, zrobiliśmy kilka zdjęć i pedałowaliśmy, łapiąc Tony ' ego w Valentine kilka mil później., Nie zatrzymał się w sklepie Prady, ponieważ nawet nie zauważył go na poboczu drogi, gdy przejechał obok—co jest albo prawie niewiarygodne, ponieważ jazda była tak monotonna na wprost, albo całkowicie oczekiwana, ponieważ jazda była tak monotonna na wprost.

The Prada Marfa store in Texas (Photo: Brendan Leonard)

kilka dni później, mam wysokie wzloty i niskie upadki Mick obiecał., Robiłem wiele rzeczy, aby spędzić czas tam, pedałując sześć do ośmiu godzin dziennie, cały czas we własnej głowie, podczas gdy Tony jechał przed siebie. Tony miał mały głośnik na rowerze, aby odtwarzać muzykę podczas jazdy, ale nie chciałem słuchać muzyki, ponieważ myślałem, że to zrujnuje Moje ulubione kawałki dla mnie, spędzając cały dzień słuchając tych samych list odtwarzania przez 300-plus godzin do końca podróży. Wybrałem więc ciszę, rozmowę z krowami, wymyślanie tekstów do piosenek, czasami mówienie trochę do siebie., Nie miałem komputera rowerowego ani mapy smartfona, więc po prostu pedałowałem, obserwując horyzont w poszukiwaniu znaków następnego miasta. To było fantastycznie nudne, a dziesięć lat później, kiedy spędzam wszystkie moje budzące się godziny, sprawdzając mój telefon co kilka minut, patrzę na niego z niesamowitą nostalgią. Przypuszczam, że zawsze patrzymy na przeszłość jako na prostszy czas, bez względu na wszystko, ponieważ pamiętamy obrazy w naszych umysłach i ogólny ton pamięci, ale zapominamy o wszystkich innych rzeczach, o których wtedy myśleliśmy., Ale to naprawdę wydawało się proste: Obudź się, jedz, pedałuj, jedz, pedałuj, jedz, idź spać, powtarzaj, aż trafisz w ocean.

w dniu 23, kilka mil za Langtry, Texas-nie ma mieszkańców, 12, Dom muzeum i prawie nic więcej-pedałowałem sam, gdy wiatr podniósł mi się prosto w twarz. Czytałem gdzieś w Internecie, że można rozbić obóz w Langtry, ale jeśli nie przybędziesz do 17: 00, woda była wyłączona., Więc byłem trochę niespokojny, aby tam dotrzeć, gdy wiatr zaczął wpychać mi się w twarz, a potem zacząłem się martwić, ponieważ prawie nie miałem wody do picia, nie mówiąc już o gotowaniu jedzenia, kiedy obozowaliśmy tej nocy. Złapałem gumę. I wiatr podniósł trochę więcej. Potem złapałem kolejną gumę. Byłem bardzo sfrustrowany i po prostu straciłem to na kilka sekund. Krzyczałem przez kilka minut, kiedy sam pedałowałem na wietrze, sam na autostradzie, obracając metaforyczny zawór parowy szeroko otwarty, a potem, łapiąc oddech, zamykając go ponownie., Sprawdzam.

kiedy przybyłem do Langtry, plotka o wodzie okazała się fałszywa. Kupiłem i zjadłem kilka kanapek z lodami w sklepie na rogu. Rozłożyliśmy namiot, zjedliśmy kolację, rozbiliśmy się, a w nocy wiatr wzrósł do 30 mil na godzinę, nadlatując ze wschodu. Następnego ranka wyruszyliśmy z garścią batoników ze sklepu muzealnego, aby utrzymać nas w Del Rio, 55 mil stąd. Pedałowaliśmy, wyglądając jak dwie postacie z kreskówek pochylone pod wiatr, w Babuni bieg na podjazdach i Babuni bieg na zjazdach. Śmiałam się i kręciłam., Wiatr nie odpuszczał ani nawet nie zmieniał kierunku. Gdybyśmy mieli więcej jedzenia, moglibyśmy zatrzymać się na noc, ale tego nie zrobiliśmy, więc naszą jedyną nadzieją było dotarcie do Del Rio. Pedałowaliśmy przez 11 godzin, zatrzymując się raz w małym barze, aby wziąć kilka worków chipsów ziemniaczanych i kilka batoników. Przez całą drogę osiągnęliśmy średnio pięć mil na godzinę, wiatr nie ustąpił aż do ostatnich pięciu mil do miasta w ciemności. Pedałowanie 8 mil na godzinę pod wiatr, jak powiedział Maynard, byłoby snem.,

wjechaliśmy rowerami do pokoju hotelowego w Del Rio, zamówiliśmy u Domino trzy duże pizze, zjedliśmy je i poszliśmy spać. Później tego samego roku Tony kończył swój pierwszy Triathlon Ironman, a kiedy wysłałem mu SMS-a, aby mu pogratulował, odpisał, że nie było tak źle, jak ” tamtego dnia w Teksasie z wiatrem.,”

Tony by the Mississippi River (Photo: Brendan Leonard)

jedna z rzeczy, które wierzę, że wiele osób powie Ci o długiej podróży, czy to thru-wędrówki długodystansowych szlaków, Backpacking obwodu Hostel przez półtora miesiąca lub pedałowanie na rowerze tygodniami w czasie, jest to, że jest to tak samo dużo o ludzi można spotkać, jak to jest o miejscach, które widzisz. Spotykasz ludzi na wycieczce rowerowej, ponieważ jesteś na rowerze, a rower jest rozrusznikiem rozmów., Ludzie widzą cię gdzieś pomiędzy trochę szalony i kompletny idiota, ponieważ zdecydowałeś się podróżować rowerem w 21 wieku, ale również, ze względu na rower, uważają cię prawdopodobnie na tyle nieszkodliwe, że nie będziesz miał nic przeciwko małej Pogawędki. Jeśli zobaczą Ciebie i twój w pełni załadowany rower przed restauracją, sklepem spożywczym lub hotelem, zadają ci kilka, jeśli nie wszystkie, z tych czterech pytań:

  1. dokąd zmierzasz?
  2. od czego zacząłeś?
  3. ile kilometrów dziennie jeździsz?
  4. co jesz?,

w pewnym momencie rozmowy będziesz miał okazję zapytać ich: „czy jesteś stąd?”i w ten sposób można spotkać kilka osób. Z mojego doświadczenia wynika, że jest to coś, co dzieje się o wiele mniej, gdy podróżujesz w samochodzie napędzanym gazem, sterowanym klimatem. Na rowerze odbyłem krótkie rozmowy z witającymi się z Walmart, kelnerami, pracownikami promów, sprzedawcami sklepów spożywczych i innymi klientami restauracji, dzięki czemu nowe, dziwne miejsca czują się mile widziane, gdziekolwiek byliśmy.,

to, co zacząłem odczuwać, gdy pokonywaliśmy Mile, i że oboje zgodziliśmy się na lata później, jest to, że jechaliśmy trochę za szybko i że może byłoby miło poświęcić trochę więcej czasu i zrobić trochę więcej odkrywania i rozmowy z ludźmi. W tym czasie jednak interes Tony ' ego był młody, a on był zdecydowanie zmotywowany, aby wrócić do pracy i spróbować utrzymać sprawy z drogi z spotty cell service. A ja byłam po prostu wdzięczna, że mam dwa miesiące wolnego od pracy (nawet nieopłaconego), coś, co nie wydarzyło się od tego czasu i może się już nie powtórzyć w moim życiu., Gdy przebyliśmy Luizjanę, Missisipi, Alabamę i wreszcie Florydę, natknęliśmy się na coraz więcej ludzi jeżdżących na rowerze na południowym poziomie, a nawet jedną damę, Robin, jeżdżącą na południowym poziomie jako jedna noga gigantycznego prostokąta wokół obwodu Stanów Zjednoczonych, upewniając się, że nadal będzie pedałować na rowerze po tym, jak wróciłem do biura przez sześć miesięcy.

dołączyli do nas znajomi, w tym nasz kumpel Nick z liceum, który przejechał z nami ostatnie 210 mil od Tallahassee do Saint Augustine, wpadając tak płynnie, jakby przejechał poprzednie 2800 Mil., Gdy zbliżyliśmy się do końca, zacząłem myśleć o tym, co zrobiliśmy i jak oprawiłem to w moje życie. Nie mogłem tego rozgryźć. Wydawało się to wielką przygodą, ale w odczuciu Yvona Chouinarda „kiedy wszystko idzie źle, wtedy zaczyna się przygoda” nigdy tak naprawdę się nie wydarzyło; udało nam się przejść bez szwanku i zgodnie z planem, poza bandą przebitych opon i kilkoma zużytymi łańcuchami rowerowymi. Poszło naprawdę dobrze-w zasadzie przeciwieństwo książki jak w powietrzu, kiedy wszystko poszło nie tak, do punktu, w którym stało się katastrofą i kilka osób zginęło., W ciągu 49 dni nie mieliśmy nawet dość nieporozumień, by wypełnić pół odcinka „The Real Housewives of New Jersey”.

w ciągu dziesięciu lat od kiedy Tony i ja zaczęliśmy pedałować na wschód od San Diego, miałem szczęście spędzać dużo czasu na świeżym powietrzu, robiąc kilka różnych rzeczy, które wchodzą w ideę przygody. Czy to backpacking, wspinaczka skałkowa, wspinaczka górska, narciarstwo backcountry, trail running, spływy kajakowe, whitewater rafting, lub bikepacking, myślę o tym wszystkim jako podróży i próbuje zrozumieć coś poprzez tryb podróży., Ponieważ niezależnie od tego, czy jest to problem z boulderem, czy 2200-milowa wędrówka, definiujesz to jako przemieszczanie się z jednego miejsca do drugiego za pomocą ludzkich środków, zaciskanie przez 12-metrowy V11 lub chodzenie 3 mile na godzinę przez 250 mil, od linii startu do mety lub put-in na wynos. Podczas naszej przejażdżki rowerowej po Ameryce zdałem sobie sprawę, że podróżowanie rowerem jest moim ulubionym sposobem na zobaczenie miejsca: wystarczająco powolne, aby podziwiać krajobraz, ale z możliwością wybrzeża, niosąc ze sobą wszystko, czego potrzebuję, ale nie na plecach, i spalając tyle kalorii, aby zjeść dużą pizzę każdego wieczoru, jeśli chcę.,

zaprzyjaźniłam się z kilkoma osobami, które również jeździły na rowerze po USA, ale nie są stąd.jednym Chińczykiem, a drugim Anglikiem. Czasami zastanawiam się, jak różne były ich podróże od moich, jak inna była ich perspektywa na to, i czy ktoś z nas (lub ktoś naprawdę) może powiedzieć, że rzeczywiście „widział Amerykę”, ponieważ Ameryka jest historią lub pomysłem, i to znacznie inaczej niż wtedy, gdy przejechałem przez nią w 2010 roku., Wiem tylko, że jeśli chcesz włożyć w to wysiłek i chcesz poczuć, że to widziałeś, nie znam lepszego sposobu niż na dwukołowej maszynie, która działa na barach Snickersa i kawie w restauracji. Nie mogę powiedzieć dokładnie, gdzie powinieneś iść szukać Ameryki; mogę tylko powiedzieć, że poszukam gdzieś poza internetem.

Tony i Nick na rowerze wśród Florida oaks (Zdjęcie: Brendan Leonard)

nigdy nie próbowałem napisać książki o naszej podróży., Prowadziłem kilka artykułów w czasopismach i kilka blogów na temat turystyki rowerowej, i zostawiłem nasz blog w Internecie na dekadę, zanim w końcu uczyniłem go prywatnym. Ale gdy zbliżył się dziesięcioletni mark, chciałem zrobić coś, aby podziękować Tony ' emu za podróż. Zacząłem więc kopiować i wklejać cały tekst z tych wszystkich blogów, i tropić Wszystkie zdjęcia, i chrapać się na niektóre moje pisanie (i wybory mody) w tym czasie.

spędziłem chyba 25 lub 30 godzin formatując wszystko do książki w twardej oprawie., Wydrukowalem w sumie trzy kopie-jeden dla Tony ' ego, jeden dla mnie i jeden dla moich rodziców(mój tata wydrukowal i trzymal wszystkie posty na blogu w pliku przez caly czas). Fotografia nie jest niesamowita i nie jestem szczególnie dumna z pisania, ale to książka.

skończyłem i miałem go gotowy do wysłania do Tony kilka dni później na dziesiątą rocznicę rozpoczęcia naszej podróży, i skomponowałem kilka zdań na kartce do przyklejenia w opakowaniu. Nie pamiętam dokładnie słów, które napisałam, z wyjątkiem dwóch rzeczy: „Dziękuję” i ” wciąż jedna z największych i najlepszych przygód mojego życia.,”

A memento years later: a book about the route (Photo: Brendan Leonard)

Filed To: BikesTexasMusicSan DiegoCaliforniaChicagoFloridaGrand Canyon

Lead Photo: Brendan Leonard

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *