Zdjęcie Japheth na Unsplash
ludzie, którzy wiedzą, mogą być zaskoczeni, że często czułam się samotna i że niewielu ludzi mnie lubi. Zawsze byłam rozmowną osobą, życiem imprezy, a nie nieśmiałą dziewczyną w kącie.
i czasami czuję się niesamowicie towarzyska, tym bardziej, gdy mam drinka w ręku (czego staram się nie robić), ale przez większość czasu wszystko, co dotyczy ludzi, sprawia, że czuję się niespokojna., Czasami do tego stopnia, że po prostu nie pójdę na wydarzenie, jeśli nie jestem pewien, czy będę znał tam kogoś i będę musiał porozmawiać z nieznajomymi.
wolałabym zostać w domu i czuć się samotna i użalać się nad sobą z powodu tego, jaki jestem żałosny, niż ryzykować, że będę ignorowana lub odrzucana, gdy spróbuję rozpocząć rozmowę.
oczywiście, prawdopodobnie nigdy by się to nie zdarzyło — Ludzie na każdym wydarzeniu bez wątpienia czuliby to samo i desperacko chcieli z kimś porozmawiać, ale nadal noszę blizny po nastoletniej przyjaźni-grupowym ghostingu (a wtedy nawet nie było to słowo!).,
zawsze walczyłem między dwoma pociągnięciami chęci (potrzebujących?) być lubianym i mieć przyjaciół; i komfort pozostania w domu, gdzie nie ma wrednych dziewczyn, które uczynią moje życie nędzą.
co się zmieniło?
dopiero niedawno doszłam do wniosku, że moje pragnienie spokoju i komfortu jest dla mnie ważniejsze niż chęć bycia Miss popularności.,
tam myślałem, że wychodzenie i zawsze angażowanie się z ludźmi i ich chęć mojego towarzystwa sprawiłoby mi radość, kiedy większość czasu, Przebywanie w czytaniu przez cały weekend lub chodzenie na spacer po plaży sprawiło, że byłem niezmiernie szczęśliwszy.
dla mnie był to krótki akapit, który pojawił się pewnego dnia na moim kanale Facebook, który zrobił całą różnicę. Czytanie było jak błyskawica:
głęboko w sercu wiem, że jestem samotnikiem., Próbowałem wtopić się w świat i być towarzyski, ale im więcej ludzi poznaję, tym bardziej jestem rozczarowany, więc nauczyłem się cieszyć sobą , moją rodziną i kilkoma dobrymi przyjaciółmi.”Steven Aitchison (https://www.stevenaitchison.co.uk)
To nie tylko ja? Czy można się tak czuć? Jeśli w ten sposób musisz być w świecie, aby być zadowolonym, to tak długo, jak nie ranisz nikogo lub nie wkraczasz w niezdrowe zachowanie typu agorafobicznego, to dobrze jest przyjąć to, co sprawia, że jesteś naprawdę szczęśliwy i zanurzyć się w nim. Alleluja.,
to staje się „rzeczą”
zacząłem o tym myśleć po przeczytaniu artykułu o powstaniu Kultury „samotnika” w Korei Południowej, w szczególności subkultury „honjok” (łącząc słowa „hon” dla samotności i „jok” dla plemienia), aby opisać pokolenie, które obejmuje samotność i niezależność.
podczas gdy niektóre kwestie w Korei Południowej są bardziej złożone niż tylko bycie szczęśliwym w samotności( i odnoszą się bardziej do jej szczególnej kultury), to, co uderzyło mnie w czytaniu artykułu, to akceptacja bycia samotnym, która była artykułowana., Podczas gdy niektórzy komentatorzy wspominają o izolacji i poczuciu „poddania się”, inni są szczęśliwi, że są tacy, jakimi są, zamiast czuć się, jakby im się nie udało lub czegoś brakuje.
te ostatnie słowa są kluczem — nie czują, że czegoś brakuje. O jaką „rzecz” możesz zapytać? Założę się, że większość ludzi nie wie. Wiem, że tego nie zrobiłam — tęskniłam za jakimś uczuciem, ludźmi, wydarzeniem, miejscem, które uczyniłoby mnie szczęśliwą i pełnią życia – ale to nigdy się nie wydarzyło, nie w żaden trwały Święty Graal, który zmienił moje życie.,
w podobny sposób, niedawna popularność duńskiego pojęcia „hygge” zdaje się pokazywać, że ludzie patrzą bardziej do wewnątrz, na to, co mogą znaleźć w środku i/lub z małą grupą przyjaciół, zamiast patrzeć na coś większego i lepszego.
Hygge można zdefiniować jako:
„jakość przytulności i wygodnej gościnności, która wywołuje uczucie zadowolenia lub dobrego samopoczucia…. Wywodzi się od szesnastowiecznego norweskiego terminu hugga, oznaczającego „pocieszyć” lub „pocieszyć”, co jest związane z angielskim słowem „hug.,”Hygge, kojarzone z relaksem, odpustem i wdzięcznością, od dawna uważane jest za część duńskiego charakteru narodowego”.
napis może być na ścianie dla FOMO.
nie jestem stworzony do „shouty” świata
to, że zaakceptowałam to, jaka jestem i co mnie uszczęśliwia, naprawdę uderzyło mnie dziś rano, gdy robiłam coś tak prostego, jak wyprowadzanie psa.
pracuję jako konsultant w domu (głównie), dzięki czemu mogę zaplanować swój dzień tak, jak lubię w pewnym stopniu., Mam wolny czas w ciągu dnia i często martwiłem się, że powinienem wykorzystać ten czas, aby nadrobić zaległości z przyjaciółmi na kawę, lub zaplanować i zorganizować spotkanie w weekend. Karciłbym siebie za bycie samotnikiem, jakby to było naprawdę złe.
tak się cieszę, że wyprowadzam psa — sama., Niektóre małe dzieci śmiały się na huśtawkach w parku, który sprawił, że się uśmiechnąłem; czekałem na wypróbowanie nowego tajskiego przepisu na kałamarnicę tego wieczoru; byłem szczęśliwy, że moje najstarsze dziecko było jeszcze w domu z wizytą na święta; czekałem na trochę czytania i pisania później tego dnia, gdy moje prace były na drodze.
poza rozmową z rodziną, która była w domu w ciągu dnia, mój dzień wiązałby się z długimi okresami sam, robiąc to, co lubię, we własnym tempie.
nic szalonego, nic pośpiesznego, nic angażującego ludzi w głośny i hałaśliwy świat.,
i podczas gdy kiedyś sprawiłoby mi to, że poczułabym się, jakbym coś przegapiła, nigdy tak naprawdę nie zorientowałam się, co to było i naprawdę nie obchodzi mnie, czy nigdy tego nie zrobię, ponieważ naprawdę nie czuję, że czegoś brakuje w moim życiu.
lubię być sobą, lubię swój czas dla siebie. Lubię kilku dobrych przyjaciół, których mam. Wygląda na to, że tęskniłam za czymś, czego nie potrzebowałam, a to ulga wiedzieć, że już nie muszę. Nawet jeśli moje plemię to tylko ja, cieszę się, że jestem jego członkiem.