trzecie podejście w analizie inflacji zakłada, że ceny towarów są w zasadzie determinowane przez ich koszty, podczas gdy dostawy pieniędzy reagują na popyt. W tych okolicznościach rosnące koszty mogą powodować presję inflacyjną, która staje się ciągła dzięki działaniu „spirali cenowo-płacowej”.”Zakłada się, że zarabiający i odbiorcy zysków (zaniedbując na razie inne grupy w gospodarce) aspirują do dochodów, które sumują się do więcej niż całkowitej wartości ich produkcji przy pełnym zatrudnieniu., W związku z tym jedna lub obie grupy muszą być niezadowolone w danym momencie. Osoby zarabiające, jeśli są niezadowolone, domagają się podwyżek płac. Są one przyznawane (przynajmniej częściowo) przez pracodawców w trakcie procesu negocjacji, początkowo kosztem zysków. Później pracodawcy zwiększają ceny, aby odzwierciedlić ich wyższe koszty, a to, podczas gdy przywraca zyski, zmniejsza również realne dochody osób zarabiających, siejąc zalążki kolejnej rundy żądań płacowych., Gdyby podaż pieniądza została ustalona, proces ten doprowadziłby do rosnącej surowości pieniądza; coraz trudniej byłoby finansować podwyżki płac i zakupów towarów, których ceny dopiero co wzrosły, a nawet ogólnie finansować produkcję i dystrybucję—chociaż, jak wspomniano wcześniej, istnieją pewne okoliczności, w których prędkość obiegu może drastycznie wzrosnąć i sprawić, że ograniczone zasoby pieniądza pójdą daleko., W praktyce podaż pieniądza odpowiada popytowi, częściowo dlatego, że władze monetarne nie chcą widzieć dyslokacji rynków kapitałowych, która następowałaby, gdyby surowość pieniądza spowodowała bardzo duży wzrost stóp procentowych.
w 1960 roku było wiele dyskusji na temat relacji nazwanej na cześć brytyjskiego ekonomisty A. W. Phillipsa (choć w prymitywnej formie można go przypisać do wcześniejszych pisarzy), przy czym stopa wzrostu płac okazała się różnić negatywnie w zależności od poziomu bezrobocia., Można to interpretować jako oznaczające, że spirala cenowo-płacowa przebiega szybciej na wysokim poziomie aktywności gospodarczej niż na niskim poziomie. Empiryczne dowody na „krzywą Phillipsa” nie były całkowicie zadowalające, a nadzieje, które w niektórych kwartałach wzbudzały nadzieję, że wyższy, ale nadal politycznie tolerowany poziom bezrobocia zmniejszy lub zakończy inflację, zostały wstrząśnięte przez szybką inflację płacową, która miała miejsce podczas poważnych recesji w późniejszych dziesięcioleciach.